Autor |
Wiadomość |
Hugo |
Wysłany: Nie 1:08, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
Hugo po wpisaniu liczb do komputera zajął się swoją potrójną kanapką, którą przyrządził sobie jakiś czas temu w kuchni. Czas mijał mu spokojnie a mężczyzna starał się nie myśleć o tym, że tak naprawdę znajduje się na wyspie pełnej niebezpieczeństw. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Nikki |
Wysłany: Nie 1:06, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
Nikki w tym czasie zbierała razem z Rose mango na skraju dżungli. Kobiety dowcipkowały bowiem Nikki przez ostatni miesiąc pogodziła się już z tym co zrobiła i wie, że czasu nie odwróci.
Kobiety w dobrych nastrojach wracały do obozu. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
shan |
Wysłany: Nie 1:02, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
Shannon rozsiadła się wygodnie na piasku. Minął miesiąc od ostatniego postu, który napisała arriada. Rutherford zastanawiała się czy kiedykolwiek uda jej się opuścić to miejsce. Byli tu już tak długo. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
arriada |
Wysłany: Pią 11:41, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
Erica obudziła się i poszła do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia. Wzięła miskę z płatkami i udała się do stołu, by spokojnie zjeść. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Cindy |
Wysłany: Czw 19:42, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
- Może ja spróbuje? - Spytała się Any. Chandler nie miała dobrego kontaktu z Nikki, ale za to z niektórymi tak. - Zobaczysz... coś wskóram. - Odwróciła się i udała do swojego namiotu. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Anka |
Wysłany: Czw 19:32, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
wczoraj
- Tak nie myślę. - Powiedziała ostro do Nikki i zjadała ją wzrokiem. - Po prostu chcę wiedzieć o nich więcej, aby wiedzieć jak ich zwalczyć, ale pierdolona Nikki nie chce mi nic powiedzieć. - Rzuciła zła i oburzona. Wstała i kopnęła w pionki które porozpadały się na wszystkie strony. Ana-Lucia poszła w przeciwną stronę.
dziś
- Cindy, problem w tym, że za cholerę jebaną żadnego planu nie mam. Nie wiem już co robić... Zero pomysłów.. Nie wiem już jak się bronić, bo nikt nie chce ze mną współpracować, nawet ta Fernandez która została ostatnio zaatakowana. Suka nic mi nowego nie powiedziała. - Rzuciła nieco zła. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Bernard Nadler |
Wysłany: Czw 16:47, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
BERNARD & ROSE
Bernard i Rose siedzieli koło siebie przy brzegu. Pogodzili się dziś rano i znów cieszyli sobą. Oboje stwierdzili, że popełnili błąd. On - bo zapomniał. Ona - Za surowo go potraktowała. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Cindy |
Wysłany: Czw 16:43, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
- Cześc... - Powiedziała Cindy do siedzącej przy brzegu Any. - Słuchaj masz jakiś plan? - Chandler zawsze zwracała się w takich sprawach do Cortez. Inni atakowali a Ana była jedyną osobą za, którą Cindy by poszła. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Nikki |
Wysłany: Czw 16:40, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
Nikki siedziała przy swoim namiocie jedząc mango od czasu do czasu spoglądała na Ane.
Wczoraj podzczas ich bardzo "miłej" rozmowy poszła sobie. Cortez musiała się lekko wkurzyc.
Jednak Nikki to nie obchodziło. Przyszła i ot tak wypytuje ją o innych. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
shan |
Wysłany: Czw 11:14, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
Shannon obudziła się.
Kolejna spokojna noc minęła. Rutherford udała się do kuchni zjeśc coś.
Gdy już zjadła zaczęła z nudów przeglądac karty Dharmy jakie zabrała z bunkra. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Nikki |
Wysłany: Śro 22:15, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Nikki spojrzała na Ane. Cortezowa uważała, że Nikki jest jakaś mało obeznana czy coś... ale ona widziała więcej niż Ana mogła sobie to wyobrazic. Widziała dziwne koło w jaskini. Była ich więźniem... bardzo krótko, ale była.
- Nie myśl sobie, że wiesz o nich najwięcej z nas wszystkich. - Wypaliła bez zastanowienia. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Anka |
Wysłany: Śro 22:07, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
- Tak po prostu? Oni nie robią czegoś po prostu Nikki. Musiałaś im jakoś podpaść.. Jeżeli mowimy o tych samych ludziach.. To wiem o co Ci chodzi. Zabiłam dwóch tamtych. Z zimną krwią.. Przepraszam, trzech. Goodwina też powinnam zaliczyć do ludzi. Nie odczepią się póki Cię nie zjedzą żywcem. - Odpowiedziała twardo. - Wezmą co zechcą, zrobią co im się podoba, a ty jesteś ich marionetką, nie zmienisz tego Nikki... |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Bernard Nadler |
Wysłany: Śro 20:04, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
BERNARD
- Daj spokój Alex... to nie było celowo... poza tym ja nawet nie wiem, kóry dzień tygodnia... - Powiedział oburzony Bernard.
ROSE
- Oh przestań... to jego wina... ja mojego zawsze trzymałam krótko. - Powiedziała Grace, ale wtedy przypomniało jej się, że prawie się z mężem nie rozwiodła. - A w sumie rób co chcesz.
Rose spoglądała jeszcze chwilę na Bernarda po czym udała się do swego namiotu poczytac książkę. Może faktycznie była za surowa? |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Grace |
Wysłany: Śro 20:00, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
- ...faceci... - Rzuciła krótko Grace jedząc banana. - Wszyscy są tacy sami.
- Tak... ale Bernardowi zdarzyło się to pierwszy raz. - Rzekła Rose.
- To pewnie... przez to... - To mówiąc Judy pokazała na całą wyspę.
- Pewnie go trochę zasurowo potraktowałam... - To mówiąc Rose spojrzała w stronę siedzącego z innymi mężczyznami Bernarda. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Nikki |
Wysłany: Śro 19:56, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Nikki była nieufna wobec Any i innych ludzi z ogona.
- Oboje mieli maski. Ta kobieta i ten chłopiec... to znaczy ona miała maskę a on worek. Nie widziałam jego twarzy... - Spojrzała na Cortezową. Nie chciałą mówic jej nic więcej. - Po prostu mnie zaatakowali... - Nie chciała jej okłamywac, ale mówiąc jej całą prawdę wyszła by na wariatkę. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Charlie |
Wysłany: Śro 19:51, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
- No niestety. - Odparł i wypił łyka piwa. - Muszę jej to jakoś wynagrodzić. Ostatnio mało rozmawialiśmy. I czuję, że tracę z nią kontakt.
- Musisz to szybko naprawić stary. - Rzucił Mike. - Tak nie może być.
- Wiem. Ale przecież nie robię tego specjalnie! Staram się. Kocham ją i nasze dziecko, jak jej to pokazać?
- Napewno nie zapominaj o jej urodzinach. - Rzucił Alex i wybuchnął śmiechem spoglądając na Bernarda. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Alex |
Wysłany: Śro 19:34, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
- Dałeś plamę brachu. - Odparł Alex do Bernarda, razem z Mikiem i Charliem zrobili sobie ognisko zdala od kobiet i popijajac alkohol rozmawiali. - A tobie nie udała się romantyczna wyprawa z Shannon? - Zwrócił się do Pace'a. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Anka |
Wysłany: Śro 19:25, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Ana-Lucia podeszła do Eleny i Nikki które grały w karty. - Elena, możesz nas zostawić same? Chcę porozmawiać z Nikki. - Powiedziała latynoska swoim twardym głosem. Elena spojrzała na Nikki a ta kiwnęła głową.
- Jasne... - Odparła i zostawiła je same, Cortez usiadła tam gdzie wcześniej Elena i kontynowała grę w szachy. - Możemy pogadać? ........ - Powiesz mi coś o nich? Jestem ciekawa, jak wyglądają Ci którzy Cie zaatakowali. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Jack |
Wysłany: Śro 19:20, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Jack został w obozie rozbitków na noc, aby być bliżej Nikki, gdyby coś się stało, ta wkrótce obudziła się i opowiedziała wszystkim dokadnie co się stało. Shephard zjadł pożywne śniadanie i zwrócił się do kobiet przy kuchence. - Idę do bunkra, w razie czego pamiętajcie o krótkofalówce, no i przy okazji dałem wam dwie bronie, jedną ma Nikki drugą Alex. Czyli razem z Aną, macie trzym bronie, myślę, że powinniście być narazie bezpieczni. - Rzekł i ruszył w głąb dżungli. Zastanawiał się bowiem jak może uratować ludzi, pobyt na plaży i w bunkrze to był zły pomysł.. Czyżby jedyna nadzieja, była w Kate, Claire i Eko? |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Cindy |
Wysłany: Śro 15:44, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Cindy i Judy wracały z koszem pełnym owoców.
- I jak Cindy? Masz kogoś na oku? - Spytałą Judy gdy kobiety przemierzały bambusowy lasek.
- Nieee... - Chandler spojrzała na nią ze zdziwieniem.
- Mówię ci... taki Arzt... mmm to Heros a nie mężczyzna... prawie jak Herakles... - Mówiła Judy rozmażonym głosem. - I wiesz to nic, że ma włochaty tyłek liczy się, że ma dużego...
- O patrz Rose do nas macha. - Powiedziała Cindy szybko machając do odwróconej do nich plecami kobiety.
- Ale ona nas nawet nie widzi... - Cindy jednak nie odpowiedziała. Po chwili obie kobiety zbliżyły się do Rose i poprosiły ją o pomoc w sprawie podzielenia owoców. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
shan |
Wysłany: Śro 15:40, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
- Co robisz?... - Usłyszała za sobą męski głos. Mike usiadł obok niej.
- A... siedzę sobie... przecież widzisz... - Odparła.
- No tak nie wiedziałem... jak zagadac. - Zaśmiał się.
- Rozumiem, że mnie podrywasz? - Zachichotała. Mężczyzna rozbawił ją nieco.
- Nie... tak tylko... - Zaczęli rozmawiac... głównie dowcipkowali a Shannon zapomniała na chwilę o innych i rozpogodziła się. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Hugo |
Wysłany: Śro 15:36, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Hugo nastawił megafon...
"Dharma Lady...." - Rozeszło się na cały bunkier. Reyes uśmiechnął się delikatnie i zaczął wykonywac skomplikowane ruchy - tańczył. Uwielbiał to a muzyka była wręcz cudowna. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Nikki |
Wysłany: Śro 15:34, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
- Szach mat... - Rzuciła po raz któryś Elena.
- Dobra jesteś... - Pochwaliła ją Nikki. Kobiety znowu zaczęły układac pionki na "planszy". Grę znalzła Elena w jednej z walizek.
- Moge się coś spytac? - To powiedziawszy Elena rozsiadła się wygodnie. Nikki kiwnęła głową. - Jak się czujesz? Po tym wszystkim... no wiesz...
- Jeśli chodzi i śmierc Paula... zaczynam się już do tego jako tako przywyczajac, ale ten atak... wciąż jestem w szoku. - Nikki spojrzała na Nordson. - Możemy grac?
- Jasne. - Zaczęły kolejną partię. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Grace |
Wysłany: Śro 15:30, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Grace cwiczyła na plaży nieopodal obozu.
- Hej... - Usłyszała nagle. W jej stronę szedł Arzt.
- Witam... - Odrzekła bez entuzjazmu.
- Co robisz?
- Nie widzisz? Potrzebuje spokoju. - Traktowała go chłodno od kiedy przyłapała go i Judy jak uprawiali sex w jej namiocie.
- Ale ja chcę z kimś pogadac...
- A Judy?
- Ona woli... no wiesz... - Uśmiechnął się po szelmowsku.
- Jesteś obrzydliwy... - Po tych słowach ruszyła w stronę obozu. Arzt nie odstępywał jej jednak na krok opowiadając o jakiś owadach. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Bernard Nadler |
Wysłany: Śro 15:26, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
BERNARD & ROSE
-... nie musisz mi nic dawac, wystarczyło żebyś pomyślał. - Rzekła lekko oburzona Rose.
- Myślę bez przerwy... może dałabyś mi wreszcie spokój? - Rzekł równie zły Bernard.
- Oh przestań... - Ucięła.
- Coś się stało? - Spytała zaciekawiona Joanna.
- Jest zły bo zapomniał o moich urodzinach... - Rzekła Rose z wyjaśnieniami.
- Nie zapomniałem! - Po czym odszedł zły.
- Eee wszystkiego najlepszego... - Powiedziała szybko Joanna.
- Dziękuje. - Odparła Rose i obie kobiety ruszyły w stronę kuchni. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Cindy |
Wysłany: Śro 15:18, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Cindy siedziała na drzewie i zrywała owoce.
Podawała je do Judy, która stała na dole z wielkim koszem, który upletła z Chamness wczoraj. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
shan |
Wysłany: Śro 12:54, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Ten poranek był spokojny.
Shannon przyrządzała sobie coś do jedzenia.
Następnie zjadła i usiadła przy swoim namiocie.
Zastanawiała się czy ten dzień będzie tak spokojny jak wczorajszy. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
arriada |
Wysłany: Śro 10:04, 28 Lip 2010 Temat postu: |
|
Erica wzięła z miski jabłko, usiadła na kanapie i zaczęła czytać książkę, która była nawet ciekawa. Wiedziała co się działo na plaży, ale wolała się w to nie mieszać. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Libby |
Wysłany: Wto 21:31, 27 Lip 2010 Temat postu: |
|
Libby wpisywała kod - 4, 8, 15, 16, 23, 43 po wciśnięciu Execute zawoałała Bree. Była teraz jej kolej.
Smith zaś poszła do kuchni coś zjeśc. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |
Cindy |
Wysłany: Wto 21:21, 27 Lip 2010 Temat postu: |
|
Cindy pletła koszyk na owoce razem z Judy.
Szukała zajęcia od samego rana... strasznie przejmowała się wczorajszym incydentem. |
|
![](http://picsrv.fora.pl/phore/images/spacer.gif) |