Wyspa

Shannon siedziała niedaleko Boone'a. Uśmiechnęła się lekko.
- Widzę, że zależy ci na niej... - Wskazała głową na Erice. - Naprawdę wierzysz w to, że jest niewinna? Byłam tam... wiem co widziałam... - Pozostawała przy swoim.

- Zależy mi na niej...- odparł delikatnie uśmiechając się do siostry- To wszystko to plotki, ja słyszałem, że zrobiła to ta niepozorna April...
Wyszeptał w stronę blondynki, tak aby nikt inny tego nie słyszał.

Hugo uśmiechnął się sam do siebie i dotknął miejsce pocałunku.
Wziął głęboki oddech i podszedł do Sawyera.
- Słuchaj... jeszcze ty... jak się nazywasz? Po co leciałeś do LA... i daj mi listę pasażerów... mały. - Rzekł Hugo udając mafioza.

- O proszę... King Kong przyszedł!- wrzasnął rozwścieczony Sawyer- James Ford, a po co leciałem? Gówno cię to obchodzi! Oto lista, bierz ją.
Rzucił w jego stronę kawałkiem papieru.

- April?! - Wrzasnęła podekscytowana. Uwielbiała ploty. - A jakie są dowody? No i motyw?! Masz takie informacje i nic nie mówisz! - Szturchnęła go w ramię. - No mów!

- Nie wiem dokładnie, ale Rose coś szeptała do Ericy, tyle zdążyłem posłuchać...- Boone ciągle mówił szeptem, bo bał się, że ktoś go usłysz- Ale niezły cyrk, taka niepozorna, a jednak! Zabiła... ciekawe, ciekawe. Coś z tym musimy zrobić, bo jeszcze kogoś z nas zamorduje...

- Dobra... Imię: James, Nazwisko: Ford, Cel podróży: Gówno cię to obchodzi. Dziękuje... mały. - Po czym odszedł wycierając szyje z potu... co za debil... to, że był trochę przy tuszy nie oznacza, że można go obrażac.

- Właśnie! - Shannon musiała się z kimś tym podzielic... ale z kim?! O właśnie... powie Charliemu... to na pewno komu by jeszcze... spojrzała na Carlyle'a. - Wiesz... ona od początku wydawała się jakaś dziwna... wiesz... po prostu wariatka.

Richard zauważył płaczącą dziewczynę, która wydawała mu się tajemnicza, usiadł obok niej i zagadał.
- I co? Teraz ze mną pójdziesz? Chodź do mojej osady to porozmawiamy...- powiedział Alpert, a Amanda wstała i poszła razem z nim do wioski Innych.

- Pewnie, że wariatka... Rosjanka!- wrzasnął Boone- Pewnie popiera Stalina(Stalin górą! :D), więc lepiej coś z nią zrobić zanim nas wszystkich zabije...

- Stalin? - KTO TO STALIN?! myślała. - Tak właśnie popiera go... tego Stalina.... i jeszcze Rosjanka! Te kraje Afrykańskie są dzikie! - Rzuciła. - Tylko czemu ona nie jest murzynką?! - Zastanawiała się. - Dzisiejsza medycyna zdziała wszystko!

- Gdzie idziecie?- zapytała zaskoczona April zwracając swoje pytanie do blondynki i bruneta, który rozmawiali przyciszonymi głosami, chciała wiedzieć gdzie wszyscy się wybierają.

- My... - Zaczęła Shannon próbując odszukac u dziewczyny jakiś oznak, że jest murzynką... kolczyki, naszyjnik z kości słoniowej... - My idziemy.... - Kaszlnęła. - O Rose! Już idę! - Wrzasnęła do zdziwionej Nadler, która spoglądała na nią jak na wariatkę. - No już idę... słyszałam jak mnie wołałaś pierwszy raz... - Rzekła dosiadając się do kobiety.

April stała i wpatrywała się w blondynkę, nie podobało jej się to. Wiedziała, że coś przed nią ukrywa. Zerknęła na Boone'a, ale ten tylko wzruszył ramionami i odszedł gdzieś.
- O co ci chodzi?!- zapytała Iwanow podchodząc do Shannon, chciała się dowiedzieć dlaczego wszyscy tak dziwnie na nią patrzą.

- Ja... - Rzekła. - Ja... eee... Ja... Muszę iśc... Rose dokończymy później... - Po czym zaczęła odchodzic, ale potknęła się i upadła pod nogi blondynki. "To po mnie" - Pomyślała, gdy trochę błota upadło na jej buty.

April spojrzała na swoje ukochane trepy, po czym na zdenerwowaną Shannon.
- Powiesz mi o co chodzi?- zapytała poważnym tonem, mierząc ją wzrokiem.

- O nie! To jakieś murzyńskie czary.... - Dodała pod nosem. - Zostaw mnie! Pomocy! Pomocy! Boone! Pomóż! - Zaczęła krzyczec a łzy pociekły jej z oczu. Bała się kobiety.

- O co chodzi?!- wrzasnęła już zdenerwowana dziewczyna, miała tego dość. Shannon mówiła jakieś bzdury, a ona nawet nie wiedziała o co jej chodzi. Czuła na sobie wzrok wszystkich.

- Zostaw moją siostrę w spokoju!- wrzasnął Boone do April stają na przeciwko niej- Wszyscy już wiemy kto zabił tego mężczyznę... to byłaś TY! Trzeba było się od razu przyznać! A tak?! Biedna Erica cierpiała przez ciebie!

- Morderczyni! Rosjanka! - Wrzasnęła oddalając się na bezpieczną odległośc. - Ona zabiła Paula! I jest z Rosji! - Krzyczała tak głośno, że wszyscy ją słyszeli.

- Coś z nią trzeba zrobić! Nie będę mieszkał w jeden jaskini z morderczynią!- wrzasnął przybliżając się do blondynki.

Nikki spojrzała na April... to ją nakazała chronic Amanda... hm, ale teraz? Kiedy wszyscy podejrzewają April? Po co?! Jeszcze się wyda... po co ma słuchac jakieś szalonej smarkuli? pfff poza tym... to tylko blondynka... wśród rozbitków jest takich kilka, nawet są ładniejsze...
- Ty zabiłaś mojego ukochanego? - Spytała teatralnym głosem. - Jesteś potworem!

- Ja nikogo nie zabiłam!- wrzasnęła April, ale nikt jej nie słyszał, gdy Boone przybliżył się do niej popchała go w bok wciąż krzycząc- Идиоты! Я не убийца!
Mówiła po Rosyjsku nawet nie zdając sobie sprawę, że nikt jej nie rozumie.

- Zwiążmy ją... - Zaproponowała Shannon. - Ja też nie mam zamiaru... to morderczyni! Ona jest nieobliczalna... pewnie uciekła z wariatkowa!
- Zostaw mojego brata! Jego też chcesz zabic?! Ona mówi murzyńskie zaklęcia... bierzcie ją! - Krzyczała panikując.

- Получить утеряны! Глупо! Что вы делаете? Помогите! Help!- wrzeszczała April próbując się uwolnić z uścisku kilku osób. Jednak w końcu poczuła jak ktoś ściska ją mocno tak, że krzyknęła. Po chwili biedna blondynka siedziała związana wciąż przeklinając po Rosyjsku.

Shannon spojrzała na Boone'a.
- Co ci ona zrobiła? Czemu chociaż raz nie mogłeś zachowac się jak mężczyzna? - Spytała patrząc na niego. - Pokonała cię kobieta...

- Przecież nie uderzę kobiety...- warknął Boone w stronę siostry- Ważne, że ona już jest związana, a my jesteśmy bezpieczni, a może jej w ogóle nie było na pokładzie samolotu! Widział ją ktoś, bo ja nie!

Fernandez zaśmiała się w duchu... nie wiedziała w jaki sposób rozbitkowie oskarżyli April, ale liczył się fakt, że nikt nie podejrzewał małej i bezbronnej Nikki.
Odetchnęła z ulgą... teraz tylko ci nieznajomi... może i przy nich zgrywała trochę ważną, ale bała się ich....

Morand pojawił się i spojrzał z odrazą na Nikki, a następnie na April, która był związana. Blondynka go oczywiście nie widziała.
- Jesteś z siebie dumna?- spytał wścibskim głosem.

- Ja tam jej nie widziałam... - Rzekła Shannon przytulając się do Charliego. - Ona pewnie jest z ludzi Ethana... a jeszcze się przez chwilę opiekowała małą... - Rozejrzała się. - Gdzie jest Amanda?! Co jej zrobiłaś?! - Warknęła w stronę April.