Wyspa

Alexander wchodził do bunkra, jednak po drodze natknął się na leżącego Charliego. - Wszystko w porządku amigo?
- Spiżdżaj. - Odrzekł Pace i zamknał oczy. Alex westchnął i wszedł do Łabędzia, po drodze minął zaryczaną Shannon i siedzącego przy niej Boone'a. Mężczyźnie chciało się cholernie lać. Poszedł w stronę łazienki otworzył ją i już rozpinał rozporek kiedy zauważył, że ktoś jest w kabinie prysznicowej. - Oh fuck! I'm sorry! Ja.. Niechciałem! - Wytłumaczył się i dłonią przymknął oczy kierując się w stronę wyjścia.

Erica wzięła szybko ręcznik z półki i zakryła się nim. - Trzeba było zapukać! - Krzyknęła za wychodzącym Alexem. - I tak już miałam wychodzić. - Powiedziała do siebie szeptem gdy zamnął za sobą drzwi. Dziewczyna wytarła swoje seksowne ciało i ubrała się. Wyszła i usiadła na kanapie spoglądając jak Boone rozmawia z jej siostrą. Strasznie płakała.

Kejt robiła to co najlepiej umie. Robiła pranie.

- Ooo.. April.. Chodź pomożesz mi bo sama nie dam rady.. - Uśmiechnęła się potulnie i złapała blondynkę za rękę. Poszły do spiżarni i wzięły dla niepoznaki produkty spożywcze. - Trzeba je zanieść Julianowi.. Temu innemu. - Japonka zauważyła przerażenie na oczach April więc szybko dodała. - Spokojnie, Tyy.. Otworzysz tylko drzwi.. - Kiedy już stały przed metalowym wejściem, April wcisnęła 4815 i otworzyła wrota do piekła.

Blondynka spojrzała dziwnie na Japonkę, po czym weszła do środka głośno przełykając ślinę. Ujrzała mężczyznę, który leżał w bezruchu ze spuszczoną głową.
- E... przyniosłam ci coś do jedzenia- powiedziała, a inny natychmiast się ożywił. Spojrzała na niebieskookiego i postawiła mu tacę z jedzeniem.

Japonka przymknęła nieco drzwi i czekała, aż Julian wybiegnie, nadal dziwiła się, że oszczędził April.. Przecież to córka Jacoba... `Ja bym ją zabiła...`

Jack usłyszał pikanie, kiedy jednak tam doszedł aby wcisnąć liczby, ubiegł go Eko. Lekarz machnął na czarnoskórego i wrócił do kuchni, Shephard smażył naleśniki i był z siebie bardzo dumny.

Mężczyzna spojrzał na blondynkę, która stała przed nim po czym uśmiechnął się frymuśnie.
- Mogłabyś mi pomóc... strasznie mi nie wygodnie- odparł chłopak pokazując na sznury. April podeszła do niego, a wtedy Julian złapał ją za blond włosy i uderzył z całej siły o ścianę. Rosalie szybko podbiegła do niego i rozwiązała wiązania.

- Trzymaj. - Podała mu pistolet, załadowując swój. Oboje wyszli z hukiem z pomieszczenia celując w najbliższe osoby. Rose miała na celowniku Ericę, a Julian Sawyera który właśnie przechodził. - Nie ruszać się kurwa, bo koleżanka straci głowę!! - Krzyknęła japonka i przesuwając się z Julianem w stronę wyjścia nadal celowała w Hurtman.

Shannon cała we łzach spojrzała na brata.
- Boone. - Wydusiła. - Ja... ja jestem w ciąży... rozumiesz... ja chyba jestem w ciąży.... - Pokazała mu test ciążowy. - Ale boję się go zrobic... - Uprzedziła jego pytanie. - Ojcem jest charlie.... ale on chyba. - Wybuchła płaczem.
- Rose?! - Krzyknęła przerażona. - Co się tu dzieje?! Co tu się do cholery dzieje!?

Cindy zaciągnęła się głośno powietrzem. Siedzący obok Arzt zaczął coś wykrzykiwac.
- To było do przewidzenia. - Syknęła Chandler spoglądając to na Rosalie to na Juliana.

Jack wyłączył gaz i podniósł ręce. - .. Rose, co ty robisz?? Nie pomagaj mu.. Jak możesz... - Probował dowiedzieć się czemu kobieta pomaga człowiekowi w czerni..

Erica siedziała nieruchomo. Nie mówiła nic, ponieważ bała się, że Rose do niej strzeli. Nie spodziewała się tego po niej. Ona była dobra. Po chwili zauważyła Juliana, który celował w Sawyera. Dziewczyna rozglądała się dookoła. Chciała zwrócić na siebie uwagę, ale japonka cały czas ją obserwowała.

Julian zerknął na Rosalie trzymając w ręku pistolet.
- No kurwa... niech ktoś nas tylko śledzi, a źle się to skończy- wrzasnął brunet i razem z Japonką udali się w stronę wyjścia wciąż mierząc w rozbitków- Jeszcze się policzymy...
Syknął jadowitym tonem mając na myśli April i całą sytuację. Razem z czarnowłosą wsiedli do windy, po czym uciekli do swoich ludzi.

Hugo osłaniał Libby... ale oni poszli.
- O co tu chodzi? - Spytał wszystkich. - Czy ona... czy ona jest? - Pytał mając na myśli Rose.

- Coo... - Boone zaczął kiedy usłyszał krzyki japonki, odwrócił się i zauważył Rose i tamtego celujących do Forda i.. Hurtman. - Erica.. - Powiedział szeptem i obserwował poczynania japonki, zwiariowała czy co!

windy..?? <mysli>
_______________________

- Tak! - Rzekła podchodząc do Hurleya i Libby. Zaśmiała się i klepnęła w głowę. - Idioci. Jak banda idiotów. Nie mogąc nawet zorientować się kto leciał z nami samolotem. Kurwa, a może jeszcze nie tak, pewnie jeszcze ktoś kryje się tutaj udając jednego z nas. Parszywcy!

Zszokowana Kate podeszła bliżej. - Sawyer, Erica, nic wam nie jest? Boże.. to jakiś koszmar.. - Powiedziała łapiąc się za głowę, połknęła ślinę i podeszła do pomieszczenia gdzie przetrzymywali Juliana. - Cholera, przecież to April! Jaaack!!

Lekarz podbiegł bliżej i spojrzał na brunetce. Nie zagoiły się dobrze jeszcze stare rany a już ma szramę na czole.. - Puls jest.. Ale.. O nie.. - Jack zaczął badać blondynkę, spoglądając na jej oczy, próbował ją obudzić, ale nic. - Zapadła w śpiączkę.

Eko przybiegł ze swoim wielkim kijem w spóźnionym tempie, gotowy do walki. - Gdzie uciekli!?

- Co się dzieje?! O co tu chodzi?! Kim ona jest?! Co!? Co się tu dzieje?! Co się tu do cholery dzieje?! - Krzyczała Shannon wstając. Cała się trzęsła. Przeżyła kolejny szok. Rosalie była zdrajcą?!

- Ana... - Zawołała oburzona Cindy, lecz po chwili zdała sobie sprawę, że Ana ma rację... Trochę speszona i "oszołomiona" usiadła na swoje miejsce przyglądając się każdemu po trochę... wszyscy byli zdziwieni i zszokowani.

Charlie podbiegł bliżej, stojąc jednak dalej od rozbitków. Przysłuchiwał się konwersacji, z której doszedł do wniosku, że Rose była jednym z tamtych i uwolniła Juliana, no i April jest w śpiączce.. Jednak szczerze, miał to gdzieś. Liczyła się dla niego jedna jedyna osoba w tym pomieszczeniu, która pewnie nigdy mu nie wybaczy. Kątem oka spojrzał na swoją księżniczkę, a następnie na jej brzuch.

- Nic mi nie jest. - Powiedziała do zszokowanej Kate, która pobiegła po tym do celi. Dziewczyna poszła na kanapę i się położyła. Złapała się za głowę. Mogła zginąć. Erica popatrzyła na Boone`a, który się jej przyglądał.

Grace podniosła widelec, któy wypadł jej z ręki gdy z "więzienia" wypadł ten mężczyzna i Rosalie.
- To miejsce jest straszne. - Szepnęła pod nosem po czym wrzuciła widelec do zlewu.

ja już idę więc w skrócie napiszę moimi postaciami.

JACK
- Sawyer pomóż mi ją przenieść. - Jack wskazał na April i razem przenieśli ją na łóżko. Shephard zjadł swojego naleśnika i poszedł spać.
BOONE
- Pogadamy jutro siostra.. - Mruknął do Shannon i pocałował ją w policzek. Kochana biedna Shannon.. Uśmiechnął się do Ericy.. Dobrze, że nic jej nie jest, tak się o nią bał.. Wkrótce położył się na łóżku i zasnął.
ANA
Po kąpieli w prysznicu poszła spać, podobnie jak Alex i Eko.
CHARLIE
Przeszył wzrokiem Shannon i poszedł spać, jednak nie w łóżku na którym spał zawsze z blondynką, nie chciał aby czuła się nie swojo, zresztą pewnie nawet nie chciała kolo niego spać. Ułożył się na kanapie i zasnął.

idem spać. bye :P 8)

Grace równiez miała zamiar iśc już spac.
Umyła się szybko po Kate i udała do spiżarni (tej drugiej) gdzie spała razem z Judy, Joanną i Nikki na materacach na ziemii.
Ułożyła się i zasnęła. Podobnie jak Joanna i Judy.

Cindy również położyła się spac.
Chandler spała na sofie obok Libby, która również już spała.

Nikki wróciła do bunkra.
Od nieśpiącej jeszcze Bree dowiedziała się o zajściu.
- Rosalie... - Powtórzyła cicho. Zszokowana wydarzeniami z dnia dzisiejszego od razu udała się do spiżarni.
Niedługo później zasneła na swoim materacu.

Dziewczyna wstała i poszła się położyć obok Boone`a. Pocałowałą go w czoło i zasnęła.